Michael Palin
W 80 dni dookoła świata
Insignis 2008
Książka, która dla mnie okazała się być jednym wielkim rozczarowaniem. Trudno znaleźć mi jakiekolwiek mocne jej strony. Jeden z członków grupy Monty Pythona postanawia odbyć podróż w stylu Fogga. Czego się spodziewałam? Ciekawych spostrzeżeń, ironii, humoru, akcji. Co dostałam? Jedną z najnudniejszych książek podróżniczych jakie czytałam w życiu. Przez ponad 300 stron Michael Palin jest ciągle zmęczony, ciągle zestresowany, że nie zdąży na kolejny środek transportu. Generalnie jest w nim tyle z podróżnika co w paczce przekazywanej z rąk do rąk, biernej, bezrefleksyjnej. Całą "brudną robotę" odwala za niego ekipa telewizyjna, która towarzyszy mu w trasie. Przeżywa tę 80dniową podróż, jakby dokonał zimowego wejścia na K2. Orient Express, obiady w saloniku, u kapitana na statku, pociągiem przez Stany Zjednoczone, Co było do jedzenia, co czytał, jak się czuł, czy było czysto, kto ile wypił. Jakby powiedział Dr House: Booooring!